Kapitan Olendra Marek Grelak odebrał przed rozpoczęciem meczu puchar za wywalczenie awansu do III ligi
Po ponad miesiącu przygotowań wszystkie zespoły doczekały się startu III - ligowych rozgrywek. Swój historyczny, pierwszy w tej klasie rozgrywkowej mecz rozegrali zawodnicy Olendra Sól. "Blacharze" na inaugurację nowego sezonu podejmowali na własnym boisku Polonię Przemyśl. Było to starcie dwóch wicemistrzów IV - ligi z poprzedniego sezonu. Trudno było w nim upatrywać faworyta, bo oba beniaminki były głodne wywalczenia kompletu punktów. - Przyjechaliśmy do Biłgoraja po zwycięstwo. Nic nie może tak podbudować beniaminka jak dobry początek rozgrywek - mówił przed meczem kapitan przemyślan, doświadczony Paweł Załoga, który miał już w pamięci występy na biłgorajskim stadionie. W sezonie 2002/2003 przyjechał do Biłgoraja jako zawodnik Polonii i zdobył wówczas bramkę, która przyczyniła się do spadku Łady z III ligi. - Faktycznie niegdyś udało mi się zdobyć tutaj piękną bramkę po uderzeniu z rzutu wolnego, ale był to zupełnie inny mecz, od dzisiejszej rywalizacji, choć i w dzisiejszym starciu w drużynie Olendra można się doszukać kilku zawodników, którzy przed laty grali przeciwko nam w III lidze.
Oba zespoły rozpoczęły spotkanie bardzo ostrożnie. Początkowo solanie sprawiali wrażenie stremowanych. W ich poczynaniach było sporo niedokładności, często wkradała się niepotrzebna nerwowość. Jednakże "Poloniści" nie potrafili wykorzystać chwilowej dekoncentracji "blacharzy", a sami nie stworzyli sobie zbyt wielu klarownych okazji strzeleckich, których z obu stron było jak na lekarstwo. W przerwie zdegustowany postawą swoich pomocników trener Krzysztof Stefanowski dokonał trzech zmian. Pojedynek rozkręcił się na dobre dziesięć minut po zmianie stron. Miejscowi wyprowadzili szybką kontrę, a Łukasz Lalik obsłużył idealnym podaniem Bartłomieja Wołoszyna, który zmienił po przerwie Damiana Rataja. Napastnik Olendra znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stanisławem Wierzgaczem i nie dał mu żadnych szans precyzyjnym uderzeniem po ziemi w długi róg bramki zdobywając tym samym pierwsze, historyczne trafienie dla Olendra w III lidze. Stracona bramka wyraźnie podłamała ekipę gości. Nie atakowali oni rywali z takim animuszem jak przed utratą trafienia. Gospodarze w tym okresie gry próbowali zaskakiwać przemyślan szybkimi kontrami i udało im się to po raz drugi w 83 minucie spotkania. Indywidualną akcję prawą stroną przeprowadził Tomasz Blicharz, który zwiódł defensora Polonii i obsłużył znajdującego się w polu karnym Tomasza Albingiera. Najlepszy snajper Olendra w poprzednim sezonie wpakował głową futbolówkę do siatki rywali, podwyższając prowadzenie swojej drużyny. Mimo iż do zakończenia meczu pozostało tylko kilka minut solanie nie poprzestawali w atakowaniu rywali z Podkarpacia, co ci skrzętnie wykorzystali. W 88 minucie gry precyzyjnym uderzeniem z dystansu popisał się Krzysztof Gawłowski zdobywając kontaktową bramkę dla Polonii. Wydawało się, że mimo utraty gola podopieczni Michała Furlepy dowiozą jednobramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka arbitra. Tak się jednak nie stało. Już w doliczonym czasie gry w zamieszaniu pod bramką Piotra Sasima futbolówkę do bramki solan wpakował Mateusz Wanat, Szkoda straconych punktów, tym bardziej że przy prowadzeniu 2:0 mało kto wierzył, że Olender da sobie odebrać zwycięstwo.
- Poczynania moich pomocników w pierwszej połowie zawiodły moje oczekiwania, dlatego musiałem dokonać aż trzech zmian w przerwie meczu. Mecz się ułożył nie po naszej myśli, bo zamiast o wygraną musieliśmy walczyć o remis. Zespół walczył do końca i dobrze, że udało się zremisować. Taki remis w samej końcówce jest podbudowujący - mówił po zakończeniu meczu szkoleniowiec Polonii. - Przy stanie 2:0 powinniśmy się cofnąć na swoją połowę i rozbijać ataki rywala. Niestety tego nie zrobiliśmy. Szkoda straconych punktów. Wygrana na inaugurację podbudowałaby nas w kontekście starcia z Siarką Tarnobrzeg. Jednak i pomimo remisu jedziemy do Tarnobrzegu bez strachu - dodał trener Michał Furlepa.
Zartmet Olender Sól - Polonia Przemyśl 2:2 (0:0)
Bramki: Wołoszyn 55', Albingier 83' - Gawłowski 88', Wanat 90+2.
Olender: Sasim - Skrzypek, Kukiełka, Sawczuk, Grelak - Lalik(88 Dobromilski), Bubiłek, Blicharz - Kusiak A., Albingier, Rataj(50 Wołoszyn)
Polonia: Wierzgacz - Kubas(46 Jaremczuk), Jaroch, Załoga, Harłacz, Tyrawski, Gwóźdź(46 Kot), Każek, Gawłowski, Sobol(46 Quaye), Wanat.
Sędziował: Łaszkiewicz(Zamość)
Widzów: 600