Tak poczynania swoich wychowanków komentuje trener, Mirosław Iwańczuk: - Już w pierwszej rundzie, na własnych stołach byliśmy bliscy pokonania wyżej notowanych lublinian. Tyle, że wtedy zabrakło nam trochę szczęścia, obycia w wyższej klasie rozgrywkowej i przegraliśmy 4:6. Teraz w pełni się zrewanżowaliśmy. Klasą dla siebie byli dziś Sławek Małek i Jacek Szymanik, którzy występując na silniejszym, pierwszym stole nie dali szans swym przeciwnikom, wygrywając oba pojedynki singlowe oraz debla. Słabo wypadł drugi stół, gdzie tylko Leszek Goławski odniósł jedno zwycięstwo, ale w sumie okazało się ono tym dającym nam wygraną. Mecz był niezwykle dramatyczny. Zaskoczyliśmy gospodarzy prowadząc po pierwszych grach singlowych 3-1. Po deblach było 4-2. Po kolejnych 2 grach pojedynczych 5 do 3 i wydawało się, że nic nie może odebrać nam zwycięstwa, bowiem w ostatnich dwóch pojedynkach Janusz Stępniak prowadził z Marcinem Reszką w setach 2-0, a Sławek Małek z Adrianem Łagoźnym 1-0. Niestety Janusz uległ młodemu pingpongiście z Lublina 2-3, a Sławek przy stanie 2-2 w setach, w ostatnim przegrywał 3-7. Wykazał się jednak dużą odpornością na stres i ostatecznie wygrał tę partię 11-9.
To zwycięstwo otwiera przed naszymi pingpongistami szansę na prolongatę II-ligowego bytu, choć będzie to zadanie niezwykle trudne. Kolejny mecz UMKS rozegra na własnych stołach z KTS Bielsk Podlaski w niedzielę 21 lutego o godz. 11 w małej hali ZSBiO, przy ul. Cegielnianej 24. Wszystkich chętnych zapraszamy.